sobota, 18 grudnia 2010

Wtorek, 14 grudnia, 18.35

W odpowiedzi na komentarz Michała do wczorajszego wpisu.

Ktoś jednak tymi tramwajami i autobusami jeździ. Zauważam tutaj trzy kategorie pasażerów.

1. Ci, którzy nie mogą i nie będą mogli sobie pozwolić na używanie samochodów. Ludzie o niskich i bardzo niskich dochodach lub żyjący z pomocy społecznej. Oczywiście, duża część tej kategorii nie może lub nie chce płacić za przejazdy, w związku z czym - przy słabości sposobu kontroli biletów - jeżdżą na koszt przewoźnika i miasta. Jest to kategoria bardzo potrzebna MPK, gdyż przedsiębiorstwo może na nich zawsze liczyć i nie grozi mu że pojazdy będą zupełnie puste.

2. Ci, którzy nie mogą sobie pozwolić na używanie samochodów, ale jak tylko będą mieli taką możliwość, z ulgą się do nich przesiądą. A zatem przede wszystkim tzw. "studenci" i "licealiści".

3. Ci, którzy współdysponują samochodem, ale nie posiadają prawa jazdy lub nie znajdują się na trasie przejazdów współmałżonka, partnera itp.

Sam należę do kategorii pierwszej, z tym zastrzeżeniem, że tylko w przypadku przejazdów rodzinnych zimą albo gdy jadę na imprezę bądź z niej wracam.

Buspasy, owszem pozwalają również pługom na szybkie przedostanie się do miasta, ale co one tam odśnieżą, kiedy ulice z ogólnodostępnymi pasami są zakorkowane? Poza tym, na ilu ulicach są owe mityczne warszawskie buspasy? To takie moje wątpliwości, choć jestem gorącym zwolennikiem specjalnych pasów dla pojazdów MPK. Mam dodatkową obiekcję, na ile udałoby się je wyegzekwować na Próchnika, Rewolucji, Jaracza, Więckowskiego, Tuwima, Andrzeja, Zamenhofa, Nawrot czy Sienkiewicza. Wspomnę o uprawnionych pojazdach dostawczych, używających specjalnych świateł "zatrzymałem się tylko na chwilę, przecież muszę wyładować towar (wariant: mam pilną potrzebę)", niegdyś nazywanych awaryjnymi.

Wydzielone torowiska... Zna ktoś mapę albo chociażby analizę statystyczną najczęściej blokowanych torowisk? Przecież MPK posiadając bazę informacji, powinno z niej korzystać. Znowu, korci mnie żeby coś takiego stworzyć. Trzeba by było śledzić na bieżąco tę stronę (dzięki Michale za zwrócenie na nią uwagi we wcześniejszym komentarzu) i zapisywać kolejne przypadki. Może od poniedziałku, przez tydzień się tym zajmę? W każdym razie, wydaje się że najczęściej do blokowania dochodzi na Pomorskiej (między placem Wolności a Sterlinga), placu Wolności, Legionów (między placem a Cmentarną), Gdańskiej, Kopernika i Zielonej. W jaki sposób wydzielić tam torowiska? Być może wspomniał o tym ktoś na czwartkowej konferencji (np. Tomasz Bużałek, niestety jego prezentacja jest dostępna na życzenie; zapewne jest bardzo ciężka z uwagi na liczbę fotografii)? Ja prędzej widzę stałe patrole nadzoru ruchu, robiące rundki na wymienionych ulicach i reagujące na bieżące próby zaparkowania zbyt blisko szyn. Rzecz jasna, odpowiedzialni (MPK, straż miejska) mają gotowe wytłumaczenia jak trudno odholować blokujący samochód. Ja mam pytanie, dlaczego przetarg na tę usługę wygrywa firma, której się nie opłaca szybko zjawić na miejscu i zająć samochodem.

Co do reszty czyli większości, zgadzam się z Michałem.

4 komentarze:

  1. A gdzie kategoria: "Ci, którzy mają samochód, ale mimo tego wybierają komunikację miejską"?

    OdpowiedzUsuń
  2. "Pozostali", mniej niż 5 procent.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witku wydaje mi się, że buspas to taka precyzyjna interwencja, która nie potrzebuje wielu kilometrów drogi, żeby zadziałać. Na przykład autobus 86 swoje całe opóźnienie robi na Jaracza/Więckowskiego i na jego trasie w zasadzie tylko tam widziałbym buspas.

    Swoją drogą, jest jakaś utarta zasada, że na drogach poniżej 3 pasów nie robi się buspasa? Jeśli to prawda to w Łodzi nie ma sensu robienia tychże gdziekolwiek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ Michale, nie musisz mi tego tłumaczyć. Chyba się nie zrozumieliśmy. Ja powątpiewam w ich zbawienny wpływ na stopień odśnieżenia jezdni dzięki swobodnemu przejazdowi pługów. Poza tym zdaję sobie sprawę z trudności w egzekwowaniu buspasów na przecznicach Piotrkowskiej. A tak, to jestem ich gorącym zwolennikiem. Nie znam żadnej zasady dotyczącej jezdni z dwoma pasami (ale na tychże przecznicach, poza Zamenhofa, mamy po trzy pasy!) i dodam: tak jak Jarek na gothmusze przypomniał, były już tu niegdyś buspasy (ale w czasach, gdy lewy pas nie był zajęty na parking). Jakby co, służę stosownymi fotografiami.

    OdpowiedzUsuń