sobota, 11 grudnia 2010

Dzięki Mariuszowi Wasilewskiemu, aktywiście spod znaku "Fenomenu", a wcześniej "Rowerowej Łodzi", dostałem szansę ratowania projektu ścieżki rowerowej wzdłuż Aleksandrowskiej i Limanowskiego. Otóż według pierwotnej wersji "Opisu przedmiotu zamówienia" stworzonej w ZDiT ścieżka miała biec po południowej stronie wspomnianych ulic na odcinku między Warecką a Swojską, a przy tychże przecznicach być połączona za pomocą przejazdów ze stroną północną. W przypadku podróży z Teofilowa w kierunku centrum oznaczałoby to konieczność dwukrotnego przekraczania Limanowskiego w odstępie 240 m: pierwszy raz przy Swojskiej właśnie, a drugi za Włókniarzy, w obu przypadkach przejazdami z sygnalizacją.

Podałem dwie alternatywne możliwości uniknięcia tego absurdu, z których jedna wyglądała następująco: ...pozostajemy przy wariancie po południowej stronie ulic Limanowskiego-Aleksandrowskiej, łączymy ją [drogę rowerową] przy przejściu dla pieszych przy ulicy Swojskiej z istniejącą drogą rowerową po północnej stronie ulicy Limanowskiego, ale jednocześnie wykonujemy łącznik ulicami Pułaskiego (chociażby pas dla rowerów w jezdni) i po północnej stronie ulicy Wielkopolskiej wraz z przejazdem dla rowerów przez aleję Włókniarzy po północnej stronie skrzyżowania z Wielkopolską/Lutomierską.

W finalnej wersji "Specyfikacji istotnych warunków zamówienia", w części III "Opisu przedmiotu zamówienia" pojawił się punkt 2 brzmiący:
Należy rozważyć lokalizację ścieżki rowerowej od ul. Lutomierskiej z przejazdem przy ul. Puławskiej i Wielkopolskiej.
Czytam tę uwagę i nie mogę jej zrozumieć, wyobrazić sobie przebiegu tej drogi. Co ciekawe, żadne z trzynastu pytań złożonych na piśmie przez wykonawców nie dotyczy owej enigmatycznej uwagi. Myślę że kwestia uniknięcia głupiego poprowadzenia drogi została ostatecznie pogrzebana.

Otwarcie ofert nastąpiło 1 grudnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz